Diamentowa obrączka ślubna z białego złota
18 lutego 2021Niektóre narzeczonych lub panny młodej chcą tradycyjnego zespołu weselnego ... tylko z trochę więcej iskry. Kanał ustawić diament pierścień ślubny bierze prosty zespół weselny do...
Polskie sieci z biżuterią cieszą się dużą popularnością. To taka dziedzina na rynku, która opiera się na szczeblach lokalnych, także rodzinnych przedsiębiorstw, przynoszących zyski mimo działania także zagranicznych sieci.
Można powiedzieć, że w tej branży rok jest dłuższy niż zwykły o 3 miesiące. To dlatego, że przed świętami Bożego Narodzenia sprzedaje się trzy razy więcej produktów niż w innych miesiącach. Inne miesiące wcale nie są gorsze.
Walentynki to pierwszy okres w roku, kiedy sprzedaż wzrasta. Następnie dzieje się tak na Dzień Kobiet. W dalszej kolejności najbardziej zbliżonym do grudnia miesiącem jest maj, kiedy to mają miejsce Komunie i śluby. W lecie sprzedaje się sporo biżuterii zgodnej z aktualnymi trendami. W miesiącach wrzesień-listopad ma miejsce zwolnienie sprzedaży, które przygotowuje do dużej ilości pracy przed Świętami, jak mówi prezes W. Kruk.
Przed końcem roku sprzedaż jest największa. Zegarki i biżuteria cieszą się dużym zainteresowaniem i są źródłem sporych dochodów, ponieważ zwiększa się średnia cena zakupu. Polska branża jest oceniana na ok. 2,5 mld złotych na rok i ma jeszcze dużo do zaoferowania swoim klientom. Polska znajduje się za Włochami, Francją i Anglią, wydając na biżuterię o kilkanaście razy mniej niż mieszkańcy tych krajów. Wydaje się jednak, że zmieni się to, a pieniądze przeznaczane na zakup biżuterii będą wzrastać o 6% rocznie, co dobrze wpłynie na rozwój polskich sklepów.
Trzy największe sieci jubilerskie w Polsce to Apart, Yes i W. Kruk. Tuż za nimi znajdują się nieco mniejsze Briju i Jubitom. Każdy może jeszcze wzmocnić swoją pozycję, jak twierdzi prezes Briju.
Za współczesną pozycją powyższych firm nie stoją układy korporacyjne, ale przedsiębiorcze rodziny. Apart i bracia Rączyńscy, Yes i Krzysztof Madelski wraz z siostrą Magdaleną Kwiatkiewicz i jej mężem Michałem, Jubitom i Kazimierz Tomasiewicz z synem Piotrem, Briju i bracia Piotrowscy. W. Kruk jest obecnie częścią Vistula Group, ale jego działalność rozpoczęła się od Wojciecha Kruka, który z kolei przejął interes po ojcu.
Branża jubilerska polega na zaufaniu, jak twierdzi prezes Yes. Największe zaufanie pokłada się w rodzinie. Mimo to do rozwoju i sukcesu tych firm przyczyniły się nie dzieje rodziny, ale ciężka praca i doświadczenie właścicieli. Choć dzieje W. Kruk sięgają aż do 1840 r., natomiast Briju do 1920 r., tak naprawdę na rynku liczą się dzisiaj ci, którzy zainwestowali w swój rozwój w latach 90. i ciężko pracowali przez następne 10 lat. Umocnili swoją pozycję wśród polskich centrów handlowych, pomyśleli o kampaniach reklamowych z gwiazdami, a co za tym idzie zaplusowali u potencjalnych klientów.
Dobrze jest wiedzieć, czego oczekuje kupujący. To klucz do sukcesu, o czym mówi prezes Apart. Wraz z bratem do dziś cieszą się zyskiem z tak prowadzonych działań handlowych. W Polsce znajduje się prawie 200 salonów Apart, dzięki czemu przez cały 2015 rok udało im się sprzedać towar na 634 mln złotych. To właśnie tam odnajdzie się przeciętny klient, który chce kupić ślubne obrączki, a klient z większą ilością pieniędzy znajdzie tam dla siebie diamenty. Yes i W. Kruk w 2015 r. zarobiły kolejno 231 mln złotych (14,1 mln netto) i 207 mln złotych (13,4 mln netto).
Jak widać Apart ma dużą przewagę. Jak to możliwe? Jeden z właścicieli wyjaśnia, że chodzi o konsekwentne realizowanie zamierzeń. Co roku otwierają kilkanaście nowych salonów w każdym mieście kraju, dzięki czemu promocja w telewizji opłaca się bardziej – odbierają ją widzowie z całego kraju.
Komentarze